tytuł: Desperacja
autor: Stephen King
przeczytana: 19 stycznia 2015
tytuł oryginału: "Desperation"
data wydania: pierw.: 1996
polsk.: 2013, Wydanie XI
wydawnictwo: Albatros
tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
liczba stron: 544
ISBN: 978-83-7659-273-2
kategoria: horror
moja ocena: 8/10
seria: π
Literka
"Steve
wskoczył w ten taniec cieni. Przy okazji kopnął latarkę i Johnny obdarowany
został widokiem lepszym, niż chciał, widokiem ptaka trzymającego w szponach
głowę Ralpha. Skrzydła wzbijały chmury kurzu z podłogi i ścian starego
chodnika. Głowa Ralpha skakała szaleńczo na boki, jego ciało jednak przykrywało
ciało Davida niemal całkowicie.
Steve uniósł karabin, by posłużyć się nim jak maczugą, i uderzył kolbą w
strop. Na przyzwoity cios po prostu brakowało miejsca, lufą posłużył się więc
niczym lancą. Orzeł zwrócił na niego swój przeszywający wzrok, poruszając
jednocześnie zatopionymi w ciele Ralpha szponami. Machające skrzydła wypełniały
wichrem niewielką przestrzeń sztolni. Z ptasiego dzioba sterczał urwany palec.
Steve znów pchnął lufą karabinu. Tym razem trafił ptaka wprost w łeb i
wytrącił mu palec. Łeb orła uderzył o ścianę. Szpony napięły się. Jedna łapa
pogrążyła się głębiej w twarzy Ralpha, druga powędrowała w górę, chwyciła jego
gardło i rozdarła je. Ptaszysko skrzeknęło znowu, być może w wściekłości, być
może w triumfie. Mary wrzasnęła mu do wtóru."
OPIS
Górnicze miasteczko Desperacja, położone w
odludnej części środkowej Nevady, staje się miejscem niezwykłych,
przerażających wydarzeń. Niegdyś kipiące życiem, od pewnego czasu sprawia
wrażenie porzuconego przez mieszkańców. Zostały tylko kojoty, węże, skorpiony i
myszołowy... oraz miejscowy policjant Collie Entragian, mianujący się jedynym
przedstawicielem prawa na zachód od Pecos, który patroluje przebiegającą obok drogę nr 50. Podróżni, jacy
trafili tu zrządzeniem losu, a wśród nich rodzina Carverów i jadący siedmiuset
funtowym harleyem sławny pisarz Johnny Marinville, nigdy nie dotrą do celu
swojej podróży, a ich przeznaczeniem będzie poznać prawdziwy sens słowa
"desperacja".
MOJA OPINIA
Stephen King to pisarz, którego nie trzeba
przedstawiać. Swymi powieściami stał się rozpoznawalny niemal na całym świecie,
sprzedając ponad 350 milionów egzemplarzy. Jest autorem głównie literatury
grozy, jednak nie ogranicza się do jednego gatunku. Można go odnaleźć również w
fantastyce, jak i w komiksach, czyli cyklu Mroczna
Wieża. Laureat wielu prestiżowych nagród, mieszka w Ameryce, która jest tak
nieziemsko daleko od kraju w którym żyję, że aż mnie zazdrość zżera.
Tu
można odwiedzać główną stronę poświęconą autorowi i jego dziełom.
"Desperację" stworzył w 1996 roku,
kiedy ja miałam zaledwie 2 lata i nie wiedziałam co to słowo oznacza. Robiłam
jeszcze wiele rzeczy, których teraz się wstydzę, ale no cóż... byłam dzidzią.
To straszne, mieć świadomość, że tyle wybitnych dzieł stworzono i które czekają
na mnie, aż tylko znajdę na nie czas, bądź dorosnę do nich. Nie wiem czy przyszedł
czas abym czytała horrory, jednak zawsze, gdy widzę jakieś książki Kinga, aż
mnie świerzbi ażeby po nie sięgnąć. I zawsze to małe pragnienie wygrywa, mój
mały kac książkowy wciąż jest zaspokajany, choć nie wiem czy chce aby się
kiedyś skończył...
Desperacja, jak z opisu na tyle książki
wynika, jest górniczym miasteczkiem, położonym w odludnej części środkowej
Nevady. I w niczym by ono właściwie się nie wyróżniało, gdyby nie zasoby
znajdujące się w tamtejszych ziemiach i chytrzy ludzie, pragnący je zdobyć.
Pragnienie owych ludzi sięgnęło granic moralności, gdy do pracy w kopalni
przywieziono Chińczyków, mających pracować tam, gdzie żaden Amerykanin nie
chciał, czyli w miejscu grożącym zawałem. To, co zostało odkryte w
Grzechotniku, nazywanym później Chińską Jamą, zaważyło na losach wszystkich
bohaterów występujących w książce.
Najpierw stary weterynarz Tom Billingsley,
później rodzina Carverów, następnie małżeństwo Peter i Mary, zaraz po nich,
pisarz Johnny Marinville i na samym kocu z odsieczą Steve i Cynthia. Oto osoby,
które zmierzały w kierunku spokojnego życia, monotonności i melancholii. Czy
kiedykolwiek sądziły, nawet w najgorszych koszmarach, że coś co im się
przydarzy, mogłoby zaistnieć? Raczej wątpię, a ich niewiedza została skrzętnie
wykorzystana przez siły tak mroczne, jak mroczne jest piekło, tak potężne, jak
potężny potrafi być Bóg, tak przerażające, jak najgorsze mary nocne. Tym, który
wprowadził ich w tę otchłań był miejscowy policjant Collie Entragian, którego
ponad dwumetrowy wzrost oraz spojrzenie mogło zmrozić największego chojraka.
Okaleczeni, przetrzymywani w więzieniu
strzegącym przez wilka, starając się przetrwać i nie postradać zmysłów musieli
walczyć ze ścierwnikami, skorpionami, pająkami, szczurami i wężami. Wszystkie
stworzenia zostały zniewolone przez tajemnicze siły z głębi ziemi. Jedyne co im
pozostało to modlić się... modlić do Boga i błagać o pomoc, albowiem wiedzą, że
Bóg jest okrutny...
"-...ale
i tak mu zapłaciłem. Bo to świństwo nie płacić długów i to świństwo nie zrobić
tego, co obiecało się zrobić. - David pochylił się w tym momencie ku niemu i
zniżył głos, jakby się bał, że Bóg go podsłucha. - Naprawdę złe było to, że Bóg
wiedział, że tu przyjedziemy, i wiedział, co mam zrobić. Wiedział, co będę
musiał wiedzieć, żeby to zrobić.
(...)
Spojrzał na Johnny'ego. Twarz miał poważną.
- Złe nie było to, że Bóg postawił mnie w sytuacji, w której byłem jego
dłużnikiem, tylko to, że skrzywdził Briana, żebym miał dług.
- Bóg jest okrutny.
Chłopiec skinął głową. Johnny dostrzegł, że jest bliski łez.
- Pewnie, że okrutny. (...)
- Ale okrucieństwo Boga nas uszlachetnia... tak przynajmniej głoszą
plotki, prawda?
- No... może."
Książka "Desperacja" to jak balsam
na mą znękaną duszę. Od pierwszych stron powieści otacza mnie atmosfera
tajemniczości i potężnej magii, mocy nadprzyrodzonych, których celem jest
sianie zniszczenia. W twórczości Kinga rozpływam się w krwawych horrorach i
scenach ludzkiego dramatu. Słowa spisane chwytają mnie za serce niczym
niewidzialne ręce. King z 1996 roku obezwładnia mój umysł, wszczepiając w niego
grozę czyhającą na każdego z nas, w każdym miejscu, o każdej porze, z
niewiadomych przyczyn.
Wiem, że moje prostolinijne słowa: 'zachęcam
was do przeczytania tej książki', nie odniosą pożądanego efektu, zamierzam
napisać inaczej:
Twa
dusza i mądrość będzie tym uboższa im więcej słów King wydaje na świat w swych
książkach. Twoje marzenia zblakną w świetne wszystkich lamp, lampek i światełek
przy których ludzie czytają Kinga. Twa wyobraźnia przerodzi się w desperację.
Kolory Twych snów zbutwieją i poodłażą niczym stara farba na ścianach...
Poczuj to.
Przeczytaj to.
FRAGMENTY
·
s.7 "Pejzażem jego poezji pozostanie pustynia"
~Salam
Rushdie: Szatańskie wersety
· s.244 "Czy
nie z tego bierze się całe prawdziwe zło na świecie, że ludzie zostają, choć
cholernie dobrze wiedzą, że powinni się wynosić, że pchają wózek dalej, choć
doskonale wiedzą, że powinni dać sobie spokój i wiać? Czy - w ostatecznym
rozrachunku - nie dlatego tylu ludzi lubi tanie horrory? Bo rozpoznają te
przerażone dzieci, które za nic nie uciekną z nawiedzonego domu, choć już
zaczęła się seria morderstw?"
·
s.245 "...ci
mężczyźni, ech ci mężczyźni, jacy cholerni są z nich błędni rycerze".
·
s.532 "Kiedy
człowiek próbuje przeżyć, dostrzega tylko to, co musi; reszta, przynajmniej
czasowo, wędruje za burtę."
Książka bierze udział w następujących wyzwaniach: