autor: Jenny Carroll (Meg Cabot)
przeczytana: 27 września 2015
tytuł oryginału: "When Lightning Strikes"
data wydania: pierw.: 2001
polsk.: 2002
wydawnictwo: Amber
tłumaczenie: Aleksandra Januszewska
liczba stron: 208
ISBN: 83-241-0249-3
kategoria: literatura młodzieżowa, fantastyka
moja ocena: 9/10
seria: 1-800-Jeśli-Widziałeś-Zadzwoń tom 1
OPIS
Tylko dlatego, że jej przyjaciółce zachciało
się spaceru, Jessica zgadza się wracać ze szkoły na piechotę. I proszę bardzo:
ląduje w samym środku okropnej burzy. I w samym środku okropnych kłopotów. Co
prawda, kłopoty jakoś lubią Jess. Ale nie takie! Bo tym razem gdzieś w drodze
do domu Jessica zdobywa nowy talent. Zdumiewający dar, którego można używać
dobrze... albo źle. A wtedy trzeba wiać! Przed wścibskimi dziennikarzami... i
FBI.
MOJA OPINIA
To nie moja pierwsza książka autorki Meg
Cabot, więc nie będę się rozwodzić nad przedstawianiem jej. Nie ulega jednak
wątpliwości fakt, że kobieta umie pisać i bardzo dobrze wpasowuje się w gatunek
dla młodzieży. Tak przynajmniej mi się wydaje. Twierdzę również, że aby napisać
książkę z punktu widzenia nastolatki, dla nastolatków o nastolatkach, będąc
dorosłym, trzeba mieć niemałe doświadczenie z nimi związane oraz oczywiście
odrobinę wywiadu. Wiadomo przecież, że wszystko się zmienia i nie dla każdego
czasy młodzieńcze są jednakie.
"Chcecie oświadczenia? Dobra, oto moje
oświadczenie.
To wszystko przez Ruth.
Naprawdę. Zaczęło się tego popołudnia w
kafeterii, w kolejce po hamburgery, kiedy Jeff Day powiedział Ruth, że jest tak
gruba, że będą musieli ją pochować w pudle fortepianu, tak jak Elvisa.
To kompletna bzdura, bo - o ile mi wiadomo -
Elvisa nie pochowano w pudle fortepianu. Owszem, był okropnie gruby, kiedy
umarł, ale jestem pewna, że Priscilla Presley mogła sobie pozwolić na lepszą
trumnę dla Króla niż fortepian."
Niezwykła historia Jess zaczyna się właściwie
od zwykłego wydarzenia. To wszystko przez Ruth, jej przyjaciółkę. Dziewczyna,
której nigdy tłuszczyku nie zbywało, postanawia, że zamiast przejażdżki
samochodem, przespaceruje się. Namawia na to również Jess, która z ogromną
niechęcią i odrzuceniem propozycji podwiezienia na motorze przez całkiem
przystojnego chłopaka, zgadza się na wrócenie do domu na piechotę. Ten spacer
jednak zapamiętają do końca życia. Nie dlatego że był długi czy męczący, a
dlatego, że spotkała je okropna burza. Pamiętały oczywiście aby nie stawać pod
drzewem, ponieważ może uderzyć w nie piorun. Sądzę jednak, że rozwiązanie które
wybrały, a mianowicie schronienie się pod metalową wiatą, było w rzeczywistości
gorsze w skutkach. Wszyscy przecież wiemy jak dobrze metal przewodzi prąd. Aż
za dobrze. Ten właśnie przewodnik ciepła został uderzony piorunem, a tym samym
Jess, która się o niego opierała. I tutaj wydarzenia zaczynają wymykać się spod
kontroli.
Jak w opisie sprytnie uchwycono, Jess zdobywa
dar, którego właściwie nie chce. Otóż, po uderzeniu w nią pioruna, odkrywa w
sobie zdolność odnajdywania zaginionych ludzi. Wystarczy, że zobaczy czyjeś
nazwisko i twarz, a po przespanej nocy, będzie wiedziała gdzie taki delikwent
się znajduje. Całkiem przydatna umiejętność, jednak kryje ona w sobie drugie
dno. Czy każda osoba, która jest zaginiona, pragnie zostać odnalezioną? Jess
przekona się na własnej skórze, że czasem pomoc ze szczerego serca, może zostać
źle odebraną i niechcianą.
Książkę przeczytałam bardzo szybko, ponieważ
jej akcja usidliła mój umysł, wpajając jedną najważniejszą informację: nie
przestawać, aż do ostatniej kartki. Tak się stało, a moje sumienie pozostało
czyste, nie mając czego żałować. Jedynie niedosyt wkradł się niepodziewanie,
gdy stron do czytania zabrakło. Mój rozsądek jednak jest zaspokojony i
twierdzi, że dobrze jest jak jest. Bezsensownym byłoby przeciąganie akcji,
wkładając w nią nie emocje czy zagadki, a żenadę i monotonność. Oczy moje nie
narzekały na czcionkę czy papier sprzed 13 lat, wszystko nadawało klimat czasom
sprzed bumu komórkowego.
"Kiedy piorun uderza" jest kolejną
świetną przedstawicielką fantasy dla młodzieży, która nie musi opierać się na
romansie człowieka z wampirem, aby być wartą przeczytania. Oceniam ją wysoko,
choć nie posiada ona wielowątkowej akcji, czy wojen na śmierć i życie. Odnaleźć
za to w niej można humor oraz chęć naprawiania błędów, choćby nieświadomych.
Jest idealną towarzyszką na długie wieczory, gdy smutny deszcz przegania radość
przebywania na dworze. I choć jest skierowana dla osób młodych, sądzę że każdy
mógłby odnaleźć w niej coś przyjemnego, co umiliłoby czas pomiędzy grubszą
zwierzyną. (mam na myśli książki oczywiście ;)).
Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal