tytuł: Pułapka na martwego
autor: Charlaine Harris
przeczytana: 7 kwietnia 2015
tytuł oryginału: "Deadlocked"
data wydania: pierw.: 2012
polsk.: 2013
wydawnictwo: MAG
tłumaczenie: Ewa Wojtczak
liczba stron: 447
ISBN: 978-83-7480-299-4
kategoria: lit. młodz., paranormal romance, fantastyka
moja ocena: 2/10
seria: Sookie Stackhouse tom 12
OPIS
Sookie Stackhouse mimowolnie staje się
świadkiem tego, jak Eric Nortman ssie krew z żyły innej kobiety. Fakt ten, co
zrozumiałe, nie poprawia jej humoru, szczególnie, że kobieta jest dużo młodsza
od niej. Na domiar złego, do miasta przybył właśnie Felipe de Castro, wampirzy
król Luizjany (a także władca Arkansas i Nevady), i na pewno nie jest to
najlepsza pora na znalezienie zwłok - zwłaszcza że znajdują się ona na
frontowym dziedzińcu przed domem Erica. Tajemnicą morderstwa próbują rozwikłać
Sookie i Bill, będący oficjalnym śledczym Piątej Strefy. Sookie sądzi, że
przynajmniej tym razem nie musi wiązać losu martwej dziewczyny ze swoją osobą.
Niestety bardzo się myli! Sookie ma wroga - kogoś, kto okaże się znacznie
chytrzejszy niż kiedykolwiek podejrzewała, kogoś kto postanowił sprawić, by jej
świat bezpowrotnie i nieodwracalnie runął.
MOJA OPINIA
Charlaine Harris - ktoś kiedyś ją uznał za
bestsellerową pisarkę. Chętnie spotkam się z tymi, którzy nadali jej to miano i
wymienię uwagi, jako osoba, która przebrnęła przez niemal całą serię. A gdy
przeczytałam, że tak jest od 30 lat, to złapałam się za głowę w poszukiwaniu
mózgu, bojąc się jego utraty.
Do najgłośniejszych jej publikacji należy
właśnie cykl The Southern Vampire
Mysteries opowiadający o Sookie Stackhouse - kelnerce-telepatce z Luizjany,
na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta
Krew (True Blood).
Pułapka
na martwego to tom dwunasty wyżej wymienionej serii, wydany w
Polsce po raz pierwszy w 2013 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania
ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik
2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.
Oczywiście, jak wielu autorów, również i
Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts
Cyklu Sookie Stackhouse opisałam już:
tom 1. "Martwy aż do zmroku"
tom 2. "U Martwych w Dallas"
tom 3. "Klub Martwych"
tom 4. "Martwy dla świata"
tom 5. "Martwy jak zimny trup"
tom 6. "Definitywnie martwy"
tom 7. "Wszyscy martwi razem"
tom 8. "Gorzej niż martwy"
tom 9. "Martwy i nieobecny"
Czy wiecie jak trudno jest pisać po raz 12 o
pisarce, jej sztuce pisarskiej, jej książce? Wiecie, że niektóre słowa po
prostu muszą być identyczne, ponieważ, choć bardzo bym tego chciała, autorka
nie rozwija się wraz z każdą książką? Dlatego też każda książka jest kopią
poprzedniej, bez odrobiny poprawy, filozofii czy prawdziwych emocji. I choć
wydawać by się mogło, że skoro alfabet polski ma 32 litery i wszystkie słowa są
tylko kombinacją tych liter, słowa w tej książce powinny nieść te same odczucia
i emocje, co w innych książkach. Jednak nie. Ale nie powiem, że spodziewałam
się czegoś lepszego, bo bym skłamała.
Tom dwunasty jest tomem przedostatnim (poza
opowiadaniami) i na szczęście ostatnim jaki posiadam. Dobrnęłam już bardzo
daleko w tę historię, jednak nie będę starać się o tom ostatni. Po co? Nie będę
streszczała Wam fabuły książki, ponieważ zrobił już to za mnie wydawca, podając
najważniejsze wątki w opisie na okładce książki. Możecie sobie wyobrazić, że w
tej książce nie było nic, co odróżniałoby ją od pozostałych. Kolejne
marnotrawstwo druku. Czytając ją wydawało mi się, że czytam parodię, a nie
historię z krwi i kości. Szablonowe zachowania i bohaterowie - szarzy jak
spalony węgiel w kominku. Niczym się od siebie nie wyróżniają prócz imienia i
ubrań. Bo ubrania są jedynym elementem w książce, który został najdokładniej
nakreślony. Jaki kolor, długość, krój, od kogo, gdzie kupione, materiał. Do
tego: biżuteria, fryzura i buty. Wszystko razem tworzy opisy, które wycięte z
książki, pozostawiły by ją w stanie 200 stron.
Jedyne, co mogę przyznać autorce za plus, to
historia jaką wymyśliła. Oczywiście pisanie ma okropne, jednak niektóre wątki
są ciekawe. Może byłoby bezpieczniej dla młodzieży, jeśliby zostawiła pisanie
komuś innemu, a sama po prostu nakreślała fabuły książek. To byłoby dobre
połączenie. Nie rozumiem dlaczego autorki pakują się z pisaniem w gatunek
młodzieżowy i umieszczają tam jadowite sceny łóżkowe, nie pomijając słów bez
cenzury oraz pozycji z kosmosu. To powinno zostawić się harlequinowi. Takie ma
on zadanie. Być może gadam jak potłuczona, jednak, na podstawie tego co czytam
jako literaturę młodzieżową, odnoszę wrażenie, że jestem za cenzurą. Takie
książki jak te czytają 13-latki. Według mnie, takie opisy nie są przeznaczone
dla nich.