sobota, 11 kwietnia 2015

Pułapka na martwego


tytuł:                           Pułapka na martwego
autor:                          Charlaine Harris
przeczytana:               7 kwietnia 2015
tytuł oryginału:            "Deadlocked"
data wydania: pierw.:  2012
                      polsk.:  2013
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Ewa Wojtczak
liczba stron:               447
ISBN:                        978-83-7480-299-4
kategoria:                   lit. młodz., paranormal romance, fantastyka
moja ocena:               2/10
seria:                         Sookie Stackhouse tom 12

OPIS
  Sookie Stackhouse mimowolnie staje się świadkiem tego, jak Eric Nortman ssie krew z żyły innej kobiety. Fakt ten, co zrozumiałe, nie poprawia jej humoru, szczególnie, że kobieta jest dużo młodsza od niej. Na domiar złego, do miasta przybył właśnie Felipe de Castro, wampirzy król Luizjany (a także władca Arkansas i Nevady), i na pewno nie jest to najlepsza pora na znalezienie zwłok - zwłaszcza że znajdują się ona na frontowym dziedzińcu przed domem Erica. Tajemnicą morderstwa próbują rozwikłać Sookie i Bill, będący oficjalnym śledczym Piątej Strefy. Sookie sądzi, że przynajmniej tym razem nie musi wiązać losu martwej dziewczyny ze swoją osobą. Niestety bardzo się myli! Sookie ma wroga - kogoś, kto okaże się znacznie chytrzejszy niż kiedykolwiek podejrzewała, kogoś kto postanowił sprawić, by jej świat bezpowrotnie i nieodwracalnie runął.


MOJA OPINIA
 Charlaine Harris - ktoś kiedyś ją uznał za bestsellerową pisarkę. Chętnie spotkam się z tymi, którzy nadali jej to miano i wymienię uwagi, jako osoba, która przebrnęła przez niemal całą serię. A gdy przeczytałam, że tak jest od 30 lat, to złapałam się za głowę w poszukiwaniu mózgu, bojąc się jego utraty.

  Do najgłośniejszych jej publikacji należy właśnie cykl The Southern Vampire Mysteries opowiadający o Sookie Stackhouse - kelnerce-telepatce z Luizjany, na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta Krew (True Blood).

  Pułapka na martwego  to tom dwunasty wyżej wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2013 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.

  Oczywiście, jak wielu autorów, również i Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts

  Cyklu Sookie Stackhouse opisałam już:

  Czy wiecie jak trudno jest pisać po raz 12 o pisarce, jej sztuce pisarskiej, jej książce? Wiecie, że niektóre słowa po prostu muszą być identyczne, ponieważ, choć bardzo bym tego chciała, autorka nie rozwija się wraz z każdą książką? Dlatego też każda książka jest kopią poprzedniej, bez odrobiny poprawy, filozofii czy prawdziwych emocji. I choć wydawać by się mogło, że skoro alfabet polski ma 32 litery i wszystkie słowa są tylko kombinacją tych liter, słowa w tej książce powinny nieść te same odczucia i emocje, co w innych książkach. Jednak nie. Ale nie powiem, że spodziewałam się czegoś lepszego, bo bym skłamała.

  Tom dwunasty jest tomem przedostatnim (poza opowiadaniami) i na szczęście ostatnim jaki posiadam. Dobrnęłam już bardzo daleko w tę historię, jednak nie będę starać się o tom ostatni. Po co? Nie będę streszczała Wam fabuły książki, ponieważ zrobił już to za mnie wydawca, podając najważniejsze wątki w opisie na okładce książki. Możecie sobie wyobrazić, że w tej książce nie było nic, co odróżniałoby ją od pozostałych. Kolejne marnotrawstwo druku. Czytając ją wydawało mi się, że czytam parodię, a nie historię z krwi i kości. Szablonowe zachowania i bohaterowie - szarzy jak spalony węgiel w kominku. Niczym się od siebie nie wyróżniają prócz imienia i ubrań. Bo ubrania są jedynym elementem w książce, który został najdokładniej nakreślony. Jaki kolor, długość, krój, od kogo, gdzie kupione, materiał. Do tego: biżuteria, fryzura i buty. Wszystko razem tworzy opisy, które wycięte z książki, pozostawiły by ją w stanie 200 stron.

  Jedyne, co mogę przyznać autorce za plus, to historia jaką wymyśliła. Oczywiście pisanie ma okropne, jednak niektóre wątki są ciekawe. Może byłoby bezpieczniej dla młodzieży, jeśliby zostawiła pisanie komuś innemu, a sama po prostu nakreślała fabuły książek. To byłoby dobre połączenie. Nie rozumiem dlaczego autorki pakują się z pisaniem w gatunek młodzieżowy i umieszczają tam jadowite sceny łóżkowe, nie pomijając słów bez cenzury oraz pozycji z kosmosu. To powinno zostawić się harlequinowi. Takie ma on zadanie. Być może gadam jak potłuczona, jednak, na podstawie tego co czytam jako literaturę młodzieżową, odnoszę wrażenie, że jestem za cenzurą. Takie książki jak te czytają 13-latki. Według mnie, takie opisy nie są przeznaczone dla nich.


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach: