sobota, 3 stycznia 2015

Martwy jak zimny trup

tytuł:                           Martwy jak zimny trup
autor:                          Charlaine Harris
przeczytana:               22 grudnia 2014
tytuł oryginału:            "Dead as a Doornail"
data wydania: pierw.:  2005
                      polsk.:  2010
wydawnictwo:            MAG
tłumaczenie:               Ewa Wojtczak
liczba stron:               384
ISBN:                        978-83-7480-182-9, Wydanie I
kategoria:                   fantastyka/literatura młodzieżowa
moja ocena:                5/10
seria:                         Sookie Stackhouse tom 5/15


  "Była zdegustowana i zareagowałam odpowiednio.
  - Chciałeś powiedzieć 'wyssana' - poprawiłam go.
  - Sookie, musisz zrozumieć, że przez setki, a może nawet tysiące lat uważaliśmy się za lepszych od ludzi, za odrębnych od was. - Myślał przez chwilę. - Bardzo was lubimy, ale tak, jak wy lubicie swoje, powiedzmy, krowy. Jesteście smaczni jak krowy, tyle że, ma się rozumieć, posiadacie inteligencję.
  Tak mnie zaszokował, że oniemiałam. W głębi duszy wiedziałam oczywiście, że wampiry tak nas oceniają, lecz przedstawione w ten sposób wyjaśnienie brzmiało naprawdę... obrzydliwie! Jedzenie, które chodzi i mówi, tym dla nich byliśmy. McLudzie."


OPIS
  Mieszkająca w małym miasteczku kelnerka, Sookie Stackhouse, poznała już wiele istot nadnaturalnych, nigdy jednak nie znalazła się tak blisko magii jak teraz. Jej brat, Jason, który w wyniku ugryzienia został zmiennokształtnym, pewnej nocy po raz pierwszy przemienia się w pumę. Na szczęście, i wbrew obawom Sookie, transformacja mu się podoba. Dziewczyna nie może jednak odetchnąć z ulgą i przestać martwić się o brata, gdyż w okolicy zaczyna grasować snajper, który strzela do zmiennokształtnych. W dodatku społeczność pumołaków podejrzewa o to właśnie Jasona.

  Do następnej pełni księżyca Sookie musi odkryć tożsamość snajpera...

  Chyba że zabójca dopadnie ją pierwszy...

MOJA OPINIA
  Charlaine Harris jest uważana za bestsellerową pisarkę, publikującą od ponad trzydziestu lat. Jej początki to poezja, później sztuki teatralne. Dopiero po studiach zaczęła pisać powieści. Obecnie mieszka w Tunica w stanie Missisipi i nie bardzo jest raczej świadoma, jak ją krytykuję.

    Martwy jak zimny trup  to tom piąty wyżej wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2010 roku. Seria liczy sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został przetłumaczony.

  Oczywiście, jak wielu autorów, również i Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts
  To tak na marginesie.

  Do tej pory przebrnęłam już przez:

  Nie wiem jak wam, ale mnie już te tytuły zaczynają się mylić. Nigdy nie miałam takiego problemu z Harrym Potterem, ale to pewnie dlatego, że to była interesująca lektura.

  [Westchnienie] Już po raz piąty zaczynam się wyżywać nad twórczością Charlaine Harris. Jej wymuszone wypociny zaczynają mnie powoli irytować i jak pewnie zauważyliście minął długi czas, pomiędzy moim przeczytaniem tej książki, a napisaniem jej opinii. To pewnie dlatego, że chciałam się trochę od niej odseparować i ochłonąć.

  A więc po kolei. Na wątek kryminalny składają się dwie sytuacje. Pierwsza z nich to przyjęcie nowej kucharki do baru Sama. Druga sytuacja jest już bardziej skomplikowana. Otóż, zjawia się snajper, tak, strzela on do zmiennokształtnych, tak, i dziwnym trafem postrzelony również został Sam. Lecz strzelający nie chciał go zabić, zranił go bowiem w nogę. Sam, nie mogąc prowadzić baru, prosi Sookie, aby ta w jego imieniu pojechała do Erica (wampira) i poprosiła go o kogoś na jego miejsce. I cudowna Sookie spełnia jego prośbę. Pojawia się w książce postać Charlesa Twininga. Muszę tu zaznaczyć, że autorka delikatnie starała się aby ta postać nieco różniła się od innych. Charles był wampirem, ale jego charakter w ogóle o tym nie świadczył. Był bardzo miły, usłużny i zawsze uprzejmy dla gości. Ujmował swoim niepowtarzalnym wyglądem i zachowaniem.

  W książce możemy przeczytać również o rozterkach brata głównej bohaterki, Jasona. Stał się on pumołakiem poprzez ugryzienie, więc 'stado' nie bardzo mu ufa. Wielu sądzi, że chce się mścić. I tu wkracza niewiniątko, Sookie, która ma fory u szefa stada pumołaków, Calvina, który bardzo chciałby aby powiększyła ona grono pumołaków, zostając jego żoną i rodząc mu dzieci. [o_O].

  Szczerze powiedziawszy, nie można narzekać na brak akcji w książce. Cały czas dzieje się coś, co mnie raczej zadziwia niż zaskakuje. Jak i w innych częściach, Sookie zostaje poturbowana. Ale to nie koniec. Jako przyjaciółka stada wilkołaków, zostaje zaproszona na wybory nowego szefa. Krwawe wybory. Dzięki swemu darowi odkrywa ona spisek, który uknuł jeden kandydat wobec drugiego. Wydawałoby się, że postąpiła właściwie, jednak nie każdy tak to odbierał.

  Jedną z ciekawszych postaci, którą można poznać dzięki książce, to Quinn. Jest on zmiennokształtnym, który przemienia się w tygrysa i budzi respekt wśród wielu w świecie nadnaturalnym. Sądzę, że nie muszę dodawać, że Sookie oczywiście wpadła mu w oko.

  Nie powiem, że książka jest totalnym dnem, bo czytałam o wiele gorsze tłumacz płakał, gdy tłumaczył. Nie jest ona porywającym romansem, ekscytującym przedstawicielem fantasy, ani nawet przyspieszającym bicie serca kryminałem. Jest po prostu okruszkiem wśród tsunami innych książek.

6 komentarzy:

  1. Lubię książki pełne akcji i zaskakujących wydarzeń, jakkolwiek tych mroczniejszych gatunków typu kryminał czy horror nie czytam. Nad tą pozycję jednak bym się zastanowiła, coś mnie w niej pociąga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie tu pojawia się dylemat. Ta książka pod względem pomysłu, jest naprawdę fajna. Jeśli brać pod uwagę dialogi i tekst, to jest do bani. Jednak jest w niej coś, co mnie do niej zaczyna powoli przekonywać. Dochodzę do wniosku, że ten cykl jak wino, potrzebuje lat i czasu (czyli kolejnych części), aby dojrzeć.
      Trochę to masło maślane, ale do tak wnioskuję po 6 tomach.

      Usuń
  2. Nie miałam styczności z autorką, jednak w ramach czysto rozrywkowym chętnie bym sięgnęła po jakąś książki tejk autorki. Pozdrawiam :)
    ps. Fajna trupia łapka :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytać, choćby dla doświadczenia :) podobnie czynię ja.
      I dziękuję. Od razu jak ją zobaczyłam, wiedziałam, że będzie dobrze pasować :)

      Usuń
  3. Nie, żeby coś, ale to dziadostwo o wilkołakach, wampirach, zmiennokształtnych już mnie po prostu denerwuje xd Każda z takich książek jest taka sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o styl autorki i motyw zwycięstwa dobra nad złem, to w istocie masz rację. Jedyne co dobre w tych książkach jest, to elementy kryminalistyki, dla których właściwie czytam te książki :)

      Usuń

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal