wtorek, 28 lipca 2015

Wyspa Doktora Moreau

tytuł:                           Wyspa Doktora Moreau
autor:                          Herbert G. Wells
przeczytana:               23 lipca 2015
tytuł oryginału:           "The Island of Doctor Moreau"
data wydania: pierw.:  1896
                      polsk.:  1988
wydawnictwo:            ALFA
tłumaczenie:               Ewa Krasińska
liczba stron:               176
ISBN:                        83-7001-131-4
kategoria:                   fantastyka
moja ocena:                8/10
seria:                          Dawne Fantazje Naukowe tom 7
                                  Galaktyka Gutenberga tom 49

OPIS
  Satyra w formie alegorii. Edward Prendick, rozbitek, jest świadkiem eksperymentów doktora Moreau, który przekształca zwierzęta w istoty ludzkie. Parodia ludzkich kształtów jest jednak tylko fasadą, pod którą kryją się zwierzęce instynkty.


MOJA OPINIA
  Herbert George Wells, angielski powieściopisarz, dzięki swym dziełom stał się jednym z pionierów gatunku science fiction. W 1986 napisał "Wyspę Doktora Moreau", która nie będąca jego debiutem, ukazuje jego styl pisarski w kwiecie tworzenia. Książka ta bowiem zaskoczyła mnie swoją treścią, choć okładkę ma dość wymowną. Nie spodziewałam się tego, co otrzymałam. I to jest najlepszym, co mogłam otrzymać od książki.

  Na samym początku powieści zostajemy wprowadzeni w okoliczności powstania i odnalezienia zwierzeń Edwarda Prendicka. Prezentuje je nam Charles Edward Prendick, którego główny bohater i opowiadający historię, jest wujkiem. Twierdzi on, że opowieść ta nie ma żadnego potwierdzenia, jednak okoliczności zniknięcia na morzu i ponownego pojawienia się Edwarda Prendicka, są zagadkowe.

  Edward Prendick, cudem ocalały po katastrofie statku "Królowej Próżności", wycieńczony i spragniony, dryfuje na morzu, dopóki Montgomery, nie lituje się nad nim i bierze na pokład statku. Tam zostaje wyleczony, lecz nie jest mile widziany, bowiem kapitan statku, wieczny pijak, nie chce go na swym pokładzie, tak samo jak nie chce dalej wieźć zwierząt należących do Montgomery'ego. Wysadza go więc z powrotem na tratwę, na której wcześniej dryfował, na pastwę oceanu. Jednak miękkie serce Montgomery'ego znów ratuje Edwarda i zabiera go na tajemniczą wyspę, która nie posiada nawet nazwy.

  "- Przypadek - odparł. - Ślepy traf.
  - Chciałbym jednak wyrazić swoją wdzięczność jego wykonawcy.
  - Niech pan nie dziękuje. Pan potrzebował pomocy, a ja wiedziałem, jak jej udzielić, karmiłem więc pana i szpikowałem zastrzykami - można powiedzieć, że był pan dla mnie nowym okazem do kolekcji. Nudziłem się, szukałem jakiegoś zajęcia. Gdybym tamtego dnia był zmęczony lub gdyby nie przypadła mi do gustu pańska twarz... kto wie, co by się z panem w tej chwili działo.
  Jego słowa trochę mnie ostudziły.
  - Nie zmienia to jednak... - zacząłem.
  - Ślepy traf, zapewniam pana - przerwał mi - jak wszystko w ludzkim życiu. Tylko osły nie chcą tego zrozumieć."

  Na tej nieznanej światu wyspie Edward Prendick czuje się niezwykle dziwnie. Czuje strach i niepewność. Za dnia bowiem jest zamykany w swym pokoju i słyszy okrzyki bólu zwierzęcia, znajdującego się za ścianą. Gdy udaje mu się wyjść z tego małego więzienia, zwiedza wyspę, napotykając na swojej drodze, ni to stwory, ni to ludzi. Niektórzy bowiem w większym stopniu przypominają zwierzęta, choć poruszają się na dwóch nogach, mówią i posiadają Wielkie Prawo, które zabrania poruszania się im na czterech łapach, drapania pni drzew, chłeptania wody; a nakazuje czczenie wielkiego Pana, który mieszka w Domu Cierpienia i może zadać krzywdę każdemu, w dowolnej chwili. Tą osobą jest nie kto inny, jak Doktor Moreau.

  Świat, który zaprezentował mi Wells, nie był mi wcześniej znany. Nie mówię tu oczywiście o wyspach, ale o operacjach zmiany zwierzęcia w człowieka. Zmodyfikowania mu mózgu, tak aby mógł mówić i odczuwać. Jak widać ludzka wyobraźnia jest bezmierna. I to uwielbiam. Pomysł, który wcześniej nie był wykorzystany, który jest świeży i pozwala rozwinąć skrzydła dla takich pisarzy jak Herbert Wells. Nie powiem, że była to książka, przez którą nie mogłam spać, jednak poświęcałam jej więcej czasu, niż powinnam.

  Możecie sobie wyobrazić, w jakim zdziwieniu byłam, gdy odkryłam, że strony 16-32 są do góry nogami? Nie wiem czy posiadam egzemplarz unikalny, czy każdy został wydany z tą pomyłką, niemniej jednak było to dziwnym utrudnieniem. I właściwie oprócz tego, nie ma w tej książce niczego, czego mogłabym się 'uczepić'. Akcja jest. Nie nudzi. Ciekawie. Oryginalnie. Krótko i zwięźle. Mogę uczciwie stwierdzić, że przysłowie 'stare ale jare', idealnie pasuje do tej książki. Pomimo iż została wydana jakieś 120 lat temu, wcale nie czuje się tego upływu lat. A przecież zmienił się nie tylko język, ale i sposób postrzegania. Zmieniła się technologia i narzędzia. A książka jest wciąż dobra.

  I gdyby się tak głębiej przyjrzeć, to opis książki jest właściwy, ponieważ bez względu na to, jak bardzo doktor Moreau starał się nadać zwierzęciu cechy ludzie i stworzyć z niego człowieka, to jego pierwotne instynkty zawsze brały górę. Z tego płynie proste przesłanie, że ewolucja wie co robi i właściwie nie warto w nią ingerować. I to jest najwartościowsze w tej książce. Bo gdyby nie szukać drugiego dna, okazałaby się ona zwykłą opowiastką z elementami fantastycznymi. Jednak skąd właściwie wiadomo, co autor miał na myśli, pisząc książkę?

  Polecam. I tyle. Już się napisałam. Książka jest krótka i wartościowa. Podobna do pięknej opowieści na dobranoc dla dzieci, z której płynie mądry i dalekowzroczny morał. Takie książki warto czytać :).


Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:
    

8 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że to już klasyka. Może warto się za tą powieścią rozejrzeć skoro mimo upływu lat nadal potrafi zaciekawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo warto :) Gdyby nie to, że książka ma odrobinę żółte strony, to nie można by było w ogóle poznać, że jest aż tak stara.

      Usuń
    2. Ostatnio ciągnie mnie w kierunku klasyki, więc jestem dobrej myśli jeśli chodzi o przeczytanie tej powieści :)

      Usuń
    3. Super :) Mam nadzieję, że będzie Ci się podobała :)

      Usuń
  2. Choć stare, nieco zapomniane książki zawsze mnie przyciągają, to tą sobie odpusczę. Podejrzewam, że nie wytrwałabym przy czytaniu o cierpieniu tego zwierzak zza ściany... Chociaż przemiana w człowieka to zdcydowanie oryginalny motyw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że oryginalny. Jednak sądzę, że mogłaby Ci się książka spodobać, ponieważ cierpienie tych zwierzaków nie jest opisywane.

      Usuń
  3. Aż mnie przeszedł dreszcz, gdy czytałam recenzję. Uwielbiam takie książki, chociaż przyznam się szczerze, że pomysły niektórych autorów sprawiają, że czuję się nieswojo. Na pewno przeczytam, jak tylko ją znajdę... Skąd Ty wynajdujesz tyle ciekawych powieści?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj, przeczytaj :)
      Najprostszym sposobem - allego :)

      Usuń

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal