tytuł: Czarownica.
Prawdziwa historia Diaboliny
autor: Elizabeth Rudnick
przeczytana: 31 stycznia 2015
tytuł oryginału: "Maleficent"
data wydania: pierw.: 2014
polsk.: 2014
wydawnictwo: Dream Books
tłumaczenie: Jakub Polkowski
liczba stron: 272
ISBN: 978-83-64460-11-1
kategoria: fantastyka, baśnie, bajki
moja ocena: 8/10
seria: -
"-
Ale mówiłeś, że moi rodzice wierzyli, że istnieją także dobrzy ludzie. I
moglibyśmy mieć z nimi kiedyś przyjacielskie relacje.
- Tak mówiłem - zgodził się Rudzik - lecz sama wiesz, jak słono
zapłacili za swoje przekonania. - Wypowiedział te słowa łagodnie, lecz z
naciskiem. Czasami zapominał, jak młoda i niewinna była jeszcze Diabolina. -
Ludzie próbowali ukraść nasze skarby, ograbić nasze ziemie. Przynieśli nawet
broń zrobioną z żelaza, a ono przecież parzy nas niczym ogień.
- Rudziku, ale ludzie też są częścią natury! - Diabolina nie ustępowała.
Najwyraźniej sporo o tym myślała. - Wiem, że niektórzy są straszni. Potworni.
Ale zdarza się także spotkać wredne wróżki i podstępne zwierzęta, tak samo jak
i mnóstwo miłych. Wszyscy ludzie nie mogą być przecież źli."
OPIS
Czarownica
Nie wierz w bajki,
poznaj prawdę...
W samym środku owianych tajemnicą i
osłoniętych Ciernistym Murem Wrzosowisk na tronie siedzi mroczna wróżka -
Diabolina. W pobliskim lesie, w niepozornej chatce żyje zaś przepiękna królewna
Aurora, nad którą ciąży straszliwa klątwa - w dniu szesnastych urodzin ukłuje
się w palec wrzecionem i zapadnie w wieczny sen. Te dwie kobiety łączy magiczna
więź, przeznaczenie, przed którymi nie sposób uciec.
Czy prawdziwa miłość naprawdę istnieje? A
przyjaźń, dobro, lojalność? Czy król na pewno jest dobry, a czarownica zła?
Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, zanurzcie się w magiczną
opowieść zapisaną na kartach tej książki... Oto historia, która Was poruszy i
zachwyci, opowiedziana jak jeszcze nigdy dotąd.
MOJA OPINIA
Elizabeth Rudnik nie była mi znana nim
sięgnęłam po jej adaptację z filmu "Maleficent". Była bezbarwna i
niewidoczna jak wielu autorów w dzisiejszych czasach. Pozostawiając ją w
cieniu, zapomnianą, i nie sięgając po jej dzieło "Czarownica. Prawdziwa
historia Diaboliny" byłabym uboższa o tę historię. I nie mogłabym sobie
tego podarować. Jednak szczęśliwy los sprawił, że coś mnie podkusiło do
obejrzenia filmu "Maleficent". Sądzę jednak, że to diabeł podsunął mi
książkę.
Wielu z nas, będąc jeszcze małymi szkrabami,
z ząbkami lub bez, słyszało wyjątkową historię o pięknej królewnie Aurorze i
złej czarownicy, która w przypływie gniewu rzuciła klątwę na bogu ducha winną
księżniczkę, skazując ją na wieczny sen. Czy jednak ta utarta historia, baśń,
przekazywana z pokolenia na pokolenie nie została przypadkiem modyfikowana, na
potrzeby ludu? O tym dowiedzieć się można (bądź tylko sobie przypomnieć) jak to
w rzeczywistości było, czytając o Diabolinie.
Wrzosowiska, piękne, magiczne, spokojne i
harmonijne. Istny raj. Jednak nie każdemu dane jest ten eden oglądać i wraz z
nim egzystować. Wrzosowiska należą bowiem do istot magicznych i skrywają w
sobie nie tylko magię ale również czystą wodę i bogactwa, o których wielu nigdy
nie śniło. Te oto, z pozoru atuty, stały się utrapieniem tamtejszych
mieszkańców, wciąż zmuszonych do walki o obronę domostw. Ludzie bowiem
zapragnęli tego, co Wrzosowiska posiadały. Bali się również istot tam
mieszkających, ze względu na magię i czary, którymi potrafili władać. W takich
właśnie walkach zginęli rodzice Diaboliny, wierząc, że nie wszyscy ludzie są
źli. Wierzyli, że może zapanować pomiędzy nimi pokój, jeśli tylko umiejętnie
przeprowadzi się z nimi rozmowę.
Osierocona Diabolina dorastała pod opieką
mieszkańców Wrzosowiska, swawolna i beztroska, bez obawy o zło czyhające ze
strony ludzi. Z natury była dobra i naiwna. Te cechy pozwoliły jej poznać
człowieka. Mężczyzna, o imieniu Stefan skradł jej serce, okradł Wrzosowiska i
pozwolił jej uwierzyć w Miłość. Będąc służącym marzył o mieszkaniu w zamku a może
nawet staniu się władcą. Gdy przyszła ku temu okazja zamordował chorego króla,
wziął za żonę jego córkę, Leilę. Jednak nie były to najgorsze zbrodnie na jego
sumieniu. Ukradł Diabolinie skrzydła. Odciął je od jej ciała za pomocą żelaza,
łamiąc jej serce, krzywdząc ciało i przemieniając w złą czarownicę.
Tak, Diabolina rzuciła klątwę na małą Aurorę,
w gniewie i żalu, który przepełniał jej serce. Chciała tym doprowadzić Stefana
do szaleństwa, by cierpiał równie mocno jak ona przez całe 16 lat, w którym to
dniu jego słodka córka ukłuje się wrzecionem i zapadnie w sen wieczny. Klątwa
mogła być jednak przerwana Pocałunkiem Prawdziwej Miłości...
Piękna i wzruszająca baśń, która pochłonęła
mnie na kilka godzin, nie pozwalając wyplątać się z jej wici. Przepełniona
lekkością i wrażliwością, uczuciami, a przede wszystkim miłością. Jak to zwykle
w bajkach bywa, to dobro zwycięża, zło ponosi porażkę, a punkt kulminacyjny
wywołuje sprzeczne emocje. Jednak przede wszystkim jest to bajka. Osoby dorosłe
nie znajdą w niej ukojenia czy głębi, ponieważ wszystko jest napisane niezwykle
prostym językiem i dokładnie wytłumaczone. Nie trzeba tu domyślać się sprawcy,
nie obgryza się paznokci w napięciu, nie szuka się ukrytych symboli. Trzeba tu
przede wszystkim zauważyć miłość i to jak wpływa na człowieka. Jest
wszechobecna i mocna, jednak tylko ta prawdziwa.
Mogę dodać jeszcze tyle, że książka nie jest
obciążona niepotrzebnym balastem w postaci serii pytań retorycznych, wyrzucaniu
sobie przeszłości, szczegółowego opisu postaci i bezsensownych dialogów. Postacie
opisane są w sposób pozwalający dowiedzieć się ich statusu oraz wieku. Emocje
opisywane są prawdziwe, a nie wyssane z palca. Cała historia, choć prosta,
trzyma się w swoich ryzach, nie ma dygresji, wątków, które byłyby wprowadzone a
później zapomniane. Książka jest harmonią i pięknem. To moje skromne zdanie.
Książka bierze udział w następujących wyzwaniach:
Oglądałam film, ale nie zafascynował mnie za bardzo :) książkę raczej odpuszczę
OdpowiedzUsuńFilm daje więcej satysfakcji. I efekty specjalne są udane :) książka jest po prostu delikatną bajką. ;)
UsuńOglądałam film głównie dla Jolie. I bardzo mi się ten film podobał. Jeśli tylko będę mieć okazję sięgnę i po książkę. :)
OdpowiedzUsuńJa pochłaniam wszystko co fantasy, więc film nie mógł mnie ominąć :) książka jest całkiem przyjemnym zobrazowaniem tego co dzieje się w filmie :)
UsuńMam w planach na najbliższy weekend, zarówno film jak i książkę :D
OdpowiedzUsuńPolecam film i książkę :) szybko się z nią rozprawisz :)
UsuńNie wiedziałam, że film powstał na podstawie książki, ale w sumie mogłam się tego spodziewać, bo w ciągu ostatnich lat ze świecą szukać nowości kinowych niebędących adaptacjami powieści. Wprawdzie nie odczuwam przemożnej chęci poznania tej książki, ale gdyby jakimś cudem wpadła mi w ręce, to z pewnością nie odmówiłabym sobie lektury :)
OdpowiedzUsuńJa właściwie też nie wiem do końca co powstało pierwsze: książka czy film. Jednak treści oby są identyczne, więc sądzę, że to książka na podstawie filmu, dlatego też ma na okładce Angelinę Jolie :)
UsuńAle to jest ruchom a kwestia. Na filmwebie pisze, że film oparty jest na diney'owskiej książce, a w książce 'based on the screenplay'. Być może powstały jednocześnie...
No to rzeczywiście niezły chaos, w każdym razie póki co wstrzymam się z poznawaniem tej historii zarówno w filmie, jak i w książce.
UsuńZawsze możesz zaryzykować :)
UsuńOglądałam film, który był dla mnie po prostu tragiczny. Nie podobało mi się prawie nic, no może poza tym jak ucharakteryzowali Angeline Jolie. Ale ja jestem z natury marudna :D
OdpowiedzUsuńA co do książki... ciekawa jestem, jak ja bym ją odebrała :)
Jak przyjemną baśń lub bajkę, ponieważ nie jest ona wymagającą lekturą.
UsuńAle nie przekonasz się, póki nie przeczytasz :)
Film za mną :) Nie zainspirował mnie do książki....
OdpowiedzUsuńMożesz ją przeczytać jeśli chcesz skompletować te historie, jednak nie musisz, bo są niemal takie same :)
UsuńJa tak z całkiem innej beczki - ale super widzieć jak Ci się blog rozkręca :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) skromnie powiem, że to dzięki Tobie, bo byłeś pierwszym komentatorem. Wcześniej mój blog pozostawał w cieniu.
UsuńOj <3 tak to miło zabrzmiało ;] Ale super, że zarówno blog jak i Ty się rozkręcacie :)
UsuńOczywiście, zawsze do przodu :)
UsuńSądzę, że jest tak z każdym blogiem, jeśli tylko zostanie się zauważonym, a później dba o odwiedzających :
oglądałam film, w którym Angelina była śliczna *_*
OdpowiedzUsuńale na książkę też się skuszę. :)
Tak Angelina była niezwykle ucharakteryzowana :)
Usuńksiążkę warto przeczytać również :)
Oglądałam nawet dwa razy ;) Według mnie wart obejrzenia, jedyne co mi się nie podobało to gra aktorska do postaci Aurory i Philipa. Poza tym dobra historia.
OdpowiedzUsuńMi również film się podobał. A obejrzałam go tylko dlatego, że wiedziała, że główną rolę gra Angelina :)
Usuń