tytuł: Misery
autor: Stephen King
przeczytana: 1 lipca 2014
tytuł oryginału: ”Misery”
data wydania: pierw.: 1987
polsk.: 2012
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
tłumaczenie: Robert P. Lipski
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7839-277-4
kategoria: horror
moja ocena: 8/10
seria: Horror [Amber]
Stephen King [Prószyński i S-ka]
”Ta bardziej przewidująca część jego umysłu zobaczyła ją, zanim zdał sobie sprawę, że ją dostrzegł, i z całą pewnością zrozumiała ją, zanim zdał sobie sprawę, że ją rozumie. No bo niby dlaczego kojarzył sobie z jej osobą wszystko, co najgorsze i najbardziej przerażające? W każdym razie, kiedy weszła do pokoju, przyszły mu na myśl wyryte w kamieniu wizerunki bożków czczonych przez przesądne szczepy afrykańskie w powieściach H. Ridera Haggarda - kamienny monolit i nieuchronność losu.”OPIS
Paul Sheldon
jest autorem poczytnych tandetnych romansideł. Jego cykl o Misery Chastain
zdobył ogromną popularność. Autor miał jednak już dość swojej bohaterki i w
ostatniej powieści ją uśmiercił. Teraz postanowił zająć się pisaniem
poważniejszych książek. Pewnego razu podczas zamieci śnieżnej jadąc po pijanemu
samochodem uległ poważnemu wypadkowi. Odzyskał przytomność dopiero w stojącym
na odludziu domu Annie Wilkes, byłej pielęgniarki uwielbiającej jego książki o
Misery. Pobyt w domu Annie zamienia się w prawdziwy koszmar, gdy kobieta wraca
z miasta z ostatnią książką Paula...
Powieść
została zekranizowana w 1990 roku, zaś Kathy Bates za rolę przerażającej Annie
otrzymała Oscara.
MOJA OPINIA
Horror psychologiczny Stephen Kinga wywarł na
mnie bardzo duże pozytywne wrażenia. Wcześniej czytałam tylko jego horrory o
podłożu nadnaturalnym, tym razem spotkałam się z codziennością. Być może
codzienność to złe słowo, jednak sytuacja opisana w tej książce mogłaby w
istocie stać się prawdziwą.
Znany pisarz bylejakiego romansidła w
poślizgu rozbija wóz i miażdży sobie nogi. W odsieczą nadchodzi Annie - jego
Najzagorzalsza Wielbicielka, która wszystkie jego książki przeczytała
przynajmniej po dwa razy. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że
zbawczynia Annie nie zabiera Paula do szpitala, tylko do swojego domu, gdzie
jest skazany na jej dyktaturę - łaskę i niełaskę. Jeśli chodzi o niełaskę to
częściej ona występuje, Annie bowiem cierpi na bardzo poważne zaburzenia
psychiczne, z powodu których czasem traci panowanie nad sobą i wyczynia
makabryczne rzeczy. Wystarczy jeden mały sprzeciw i kciukotomia gotowa. A wszystko zaczęło się od tego, że Paul Sheldon
uśmiercił w swych romasidłach główną bohaterkę - Misery.
W książce można znaleźć również coś, co jest
główną cechą twórczości Kinga. Słowotwórstwo jak, kciukotomia, Czaszkogrom.
I oczywiście soczystości nieprzebierania w słowach:
”Nie
potrzebował psychiatry, żeby stwierdzić, iż pisanie miało swoją autoerotyczną
stronę - zamiast walić konia, tłuczesz w maszynę do pisania, przy czym jedno i
drugie polega na szybkości i sprawności dłoni oraz szczerym zaangażowaniu w
sztukę samozaspokojenia.”
No
cóż, Stephen King ma to coś...
FRAGMENTY
·
s.9 Część
pierwsza ANNIE
”Kiedy wejrzysz w otchłań,
otchłań wejrzy również w głąb ciebie.”
~Friedrich
Nietzsche
·
s.38 ”Zwierzęce
czasy wymagają zwierzęcego słownictwa”.
·
s.47 ”Odważny
człowiek potrafi myśleć. Tchórz - nie.”
·
s.55 ”Ale postacie w powieściach nie dochodzą ot, tak
sobie. Bóg zabiera je do siebie, kiedy uzna, że nadszedł ich czas, a pisarz
jest Bogiem dla postaci w swojej powieści - tworzy je tak, jak Bóg stworzył nas
i nikt nie może żądać od Boga wyjaśnień.”
·
s.101 ”...oczekiwanie
na wiosnę jest jak oczekiwanie na Królestwo Niebieskie.”
·
s.141 Część
druga MISERY
”Pisanie nie jest przyczyną
nieszczęścia,
to narodziny nieszczęścia.”
~Montaigne
· s.174 ”Czasami, Colter, kiedy odchodzi ktoś wyjątkowo
dobry, ktoś, kto był nam szczególnie bliski, nie potrafimy się z tym pogodzić.
Dlatego też zdarza się, że wyobrażamy sobie, iż te osoby nie odeszły.”
·
s.301 Część
trzecia PAUL
”Jest
niedobrze. Próbowałem spać przez ostatnie pół godziny i nie mogłem. Pisanie tu
działa jak jakiś narkotyk. To jedyne czego oczekuję. Tego popołudnia czytałem
to, co napisałem... I to wydawało mi się żywe. Wiem, że wydaje się żywe, bo
moja wyobraźnia uzupełnia to drobiazgami, których inna osoba nie potrafiłaby
zrozumieć. Chciałem powiedzieć, że to próżność. Ale to wygląda również jak
jakieś czary... A ja po prostu nie może żyć w tej teraźniejszości. Oszalałbym,
gdybym w niej żył.”
~John Fowles, ”Kolekcjoner”
·
s.312 ”Bo pisarze pamiętają wszystko. Zwłaszcza bolesne
przeżycia. Rozbierz pisarza do naga, wskaż palcem jego blizny, a on zafunduje
ci opowiastkę o najdrobniejszej z nich. O tych męskich napisze sporych
rozmiarów powieść. Nie wymiga się amnezją. Dobrze jest mieć odrobinę talentu,
jeżeli chcesz być pisarzem, ale tak naprawdę potrzebujesz zdolności
przypominania sobie okoliczności, w jakich powstała każda z tych blizn.”
· s.322 ”Nie
potrzebował psychiatry, żeby stwierdzić, iż pisanie miało swoją autoerotyczną
stronę - zamiast walić konia, tłuczesz w maszynę do pisania, przy czym jedno i
drugie polega na szybkości i sprawności dłoni oraz szczerym zaangażowaniu w
sztukę samozaspokojenia.”
· s.371 ”W
ciemności racjonalność wydawała się rzeczą głupią, a logika sprawiała wrażenie
sennych urojeń. W ciemności myślał przez skórę.”
· s.391 ”...jeżeli
przez całe życie zakładasz, że musi ci się przytrafić tylko to, co najgorsze,
to przecież może się zdarzyć, że się czasem pomylisz.”
· s.429 Część czwarta BOGINI
”- Złoży ci wizytę wysoka, ciemna nieznajoma - powiedziała do Misery Cyganka, a Misery, zaskoczona, w jednej chwili zdała sobie sprawę z dwóch rzeczy: po pierwsze to nie była Cyganka, a po drugie - nie były już same w namiocie.
Zanim dłonie szalonej kobiety zacisnęły się na jej gardle, poczuła zapach perfum Gwendolyn Chastain.
- Prawdę mówiąc - zauważyła Cyganka, która nie była Cyganką - myślę, że ona już tu jest.”
~”Dziecko Misery”
”- To zawsze tak wygląda, szefie Ian - rzekł Ezechiasz.
- Nieważne, jak się na nią spojrzy, wygląda, jakby się na ciebie gapiła. Nie wiem, czy to pławda, ale Bułkasi mówią, że nawet jak się jest z tyłu, za nią, to się ma włażenie, jakby się na ciebie gapiła.
- Ale to przecież tylko zwyczajna skała - zaprotestował Ian.
- Tak, szefie Ian - zgodził się Ezechiasz. - I to jej daje siłę...”
~”Powrót Misery”
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal