autor: Charlaine Harris
przeczytana: 27 grudnia 2014
tytuł oryginału: "Definitely Dead"
data wydania: pierw.: 2006
polsk.: 2011
wydawnictwo: MAG
tłumaczenie: Ewa Wojtczak
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7480-197-3, Wydanie I
kategoria: fantastyka, lit. młodzieżowa, romans paranormalny
moja ocena: 6/10
seria: Sookie Stackhouse tom 6/15
"-
Powinnaś być moja - warknął. - Spałem z tobą, dbałem o ciebie i... wspierałem
cię finansowo.
- Zapłaciłeś mi tylko kwotę, którą byłeś mi dłużny za usługi, jakie
wyświadczyłam - odparłam. - Może spałeś ze mną, ale to było dawno, a w ostatnim
czasie w żaden sposób nie okazałeś, że pragniesz to powtórzyć. Jeśli jestem dla
ciebie ważna, okazujesz zainteresowanie w naprawdę dziwaczny sposób. Nigdy nie
słyszałam o okazywaniu czułości poprzez totalną obojętność połączoną z
rozkazami przekazywanymi przez sługusów.
Cóż, wiem, że zdanie było chaotyczne, ale wiem też, że Eric dobrze je
zrozumiał."
OPIS
Sookie nie posiada zbyt dużej rodziny i ze
smutkiem przyjmuje wiadomość o śmierci jednej z najbliższych krewnych.
Dodatkowo, zaskakuje ją nowina, że kuzynka Hadley, bliska faworyta wampirzej
królowej z Nowego Orleanu, była wampirzycą. Teraz jednak Hadley umarła śmiercią
ostateczną i nieodwracalną, zostawiając w spadku wszystkie swoje dobra właśnie
Sookie. Sookie jedzie do wampirzej stolicy, by odebrać dziedzictwo, i natychmiast
wpada w tarapaty. Ktoś najwyraźniej nie chce, by zbyt dokładnie drążyła przeszłość
kuzynki, a wśród otrzymanych w spadku rzeczy najprawdopodobniej znajduje się
coś, czego wszyscy szukają. Sookie zatem znów jest w niebezpieczeństwie - tym
razem zagrażają jej nie tylko wampiry, lecz także wilkołaki, które widocznie
zapomniały, że dziewczynę mianowano przyjaciółką stada...
Powieści o kelnerce-telepatce Sookie
Stackhouse to wspaniałe historie z amerykańskiego Południa, zaludnionego
barwnymi postaciami: ludźmi, czarownicami, wróżkami, wampirami, wilkołakami i
zmiennokształtnymi. Niektóre z nich to istoty dobre, wiele jednak nastaje na
życie innych, zarówno w nocy, jak i w dzień.
MOJA OPINIA
Charlaine Harris (ur. 25 listopada 1951 roku,
mieszkająca w Magnolii w stanie Arkansas), jest bestsellerową pisarką
publikującą powieści od ponad trzydziestu lat. Początkowo pisała poezję,
później, podczas studiów tworzyła sztuki teatralne. Kilka lat po ukończeniu
studiów zaczęła pisać powieści. Do jej najgłośniejszych publikacji należy cykl The Southern Vampire Mysteries opowiadający o Sookie Stackhaouse -
kelnerce-telepatce z Luizjany, na podstawie którego HBO nakręciło serial Czysta Krew (True Blood).
Definitywnie
martwy to tom szósty wyżej
wymienionej serii, wydany w Polsce po raz pierwszy w 2011 roku. Seria liczy
sobie aż 13 tomów + opowiadania ze świata Stookie. Istnieje jeszcze jeden tom After Dead: What Came Next in the World of
Sookie Stackhouse (październik 2013), który w Polsce nadal nie został
przetłumaczony.
Oczywiście, jak wielu autorów, również i
Charlaine Harris posiada profil na fb:
https://www.facebook.com/CharlaineHarris?fref=ts
Inne tomy cyklu o Sookie Stackhouse:
tom 1. "Martwy aż do zmroku"
tom 2. "U Martwych w Dallas"
tom 3. "Klub Martwych"
tom 4. "Martwy dla świata"
tom 5. "Martwy jak zimny trup"
Tom szósty cyklu Sookie Stackhouse, w którym
znajdziemy wiele nadnaturalnych stworzeń, takich jak wampiry, wilkołaki,
zmiennokształtni, wróżki i inne -łaki, jest właściwie lustrzanym odbiciem tomów
poprzednich. Nie jest to wygórowana fantastyka, wymagająca od czytelnika
skupienia i zgłębiania czytanego tekstu. Tekst ten nie ma drugiego dna,
ponieważ autorka przedstawiła nam wszystko jak na tacy. Wszystkie emocje
głównej bohaterki, a nawet tych pobocznych, dodają tylko słów, a nie wartości.
I choć mam wrażenie, że już coś drgnęło w twórczości Charlaine Harris, to wciąż
za mało, aby przekonać mnie, że jej wypociny, to coś godnego zainteresowania.
Wiem, że już miesiąc pastwię się nad tą amerykańska pisarką, ale nie mam w
zwyczaju ubarwiania tego co myślę, zwłaszcza o książkach dość średnich.
Choć Sookie jest rozdarta pomiędzy uczuciami
do Quinna, Erica i Billa, stara się je jakoś uporządkować. To duży plus, gdyż
we wcześniejszych częściach była tak niestabilna, że miałam ochotę nią
potrząsnąć. Sama właściwie nie wiedziała czego chce, a czego już nie. Na
szczęście ten etap już za mną. W moim szóstym zetknięciu z cyklem o telepatce
mogłam przeczytać coś, o jej rodzinie, ponieważ raczej niewiele jej miała, poza
bratem. Dowiedziałam się również, że Bill, który tak pięknie przekonywał
Sookie, że ją kocha, w istocie działał z rozkazu królowej Luzjany. Jego
królowej.
Sookie wyjeżdża do Nowego Orleanu, aby
odebrać spadek jaki zostawiła jej kuzynka, która była wampirzycą. W
międzyczasie zostaje napadnięta przez nowonarodzonego wampira, poznaje Amelię,
czarownicę, dzięki której może dowiedzieć się jak zginęła Hadley. Zostaje zmuszona
do pomocy wampirzej królowej Sophie-Anne i dowiaduje się, że w jej krwi
znajduje się również krew wróżek. Od tej pory Sookie wie, czemu istoty
nadnaturalne tak do niej lgną, a zwłaszcza mężczyźni. W książce bowiem jest
wyraźnie nakreślona reakcja wampirów na wróżki i wróży. Pragną ich i nie mogą
się od tego uwolnić. Wróżki roztaczają atmosferę szczęścia, błogiego stanu.
Gdybym napisała, że to koniec przygód Sookie w tym tomie, to bym skłamała. Nie
chcę jednak zanudzać tym, co w książce można przeczytać, ponieważ
opowiedziałabym za wiele.
Ogólne moje odczucia są mieszane. Z jednej
strony, te książki mnie odpychają, gdyż język jest typowy dla młodzieży i
przesycony słowem 'och' oraz błahymi dialogami, z drugiej jednak, przyciągają
mnie wydarzenia, które mogą się zdarzyć. Nie jest to już literatura bezosobowa,
ponieważ z każdym tomem zachęca mnie do siebie bardziej i sama się sobie
dziwię, że wciąż ją czytam. I sądzę, że nie będzie to ogromnym faux pas, gdy napiszę, że
"Definitywnie martwy" mogę polecić dla czytelnika, jednak muszę
zaznaczyć, by nie oczekiwał on od niej cudów i czegoś niespotykanego, ponieważ
w obecnym świecie temat wampirów i wilkołaków jest tak chwytny, jak świąteczna przecena na karpia, czyli baaaardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal