piątek, 13 czerwca 2014

5 Days to Die #3


tytuł:                           5 Days to Die #3
autor:                         Scenariusz: Andy Schmidt
                           Rysunki: Chee Yang Ong
posiadam od:               -
przeczytana:               18 maja 2013
tytuł oryginału:            „5 Days to Die #3” wydanie I
data wydania: pierw.:  2010
                      polsk.:  tłumaczenie autorskie
wydawnictwo:            IDW PUBLISHING
tłumaczenie:               tłumaczenie autorskie
liczba stron:                32
ISBN:                        -
kategoria:                   komiks
moja ocena:                8/10
seria:                         5 Days to Die #3/5




ZAWARTOŚĆ ZBIORU
Scenariusz: Andy Schmidt
Rysunki: Chee Yang Ong
Liternictwo: Robbie Robbins
Edycja: Bob Schreck

OPIS
  Ray Crisara, szanowany funkcjonariusz policji i jego rodzina: żona Debra i córka Suzie, ulegają wypadkowi. W auto, którym wszyscy jechali, uderza ciężarówka. Rodzina ląduje w szpitalu. Po przebudzeniu się, Ray zostaje poinformowany, że jest poważnie ranny w głowę. Jeśli będzie odpoczywał, to rana się zagoi i będzie można usunąć odłamek z mózgu. Jeśli zaś będzie się ruszał, umrze w przeciągu pięciu dni.
  Ray wie, że jego żona i córka są w gorszym stanie. Obydwie przechodzą operacje. Jego intuicja podpowiada mu, że wypadek nie był wcale wypadkiem. Jest przekonany, że stoi za nim Hoverman – król przestępców w mieście. Rodzina Raya jest w niebezpieczeństwie, więc opuszcza szpital z postanowieniem złapania Hovermana.
  Tymczasem do miasta przyjeżdża siostra Debry. W szpitalu znajduje jedynie zwłoki swojej młodszej siostry i Suzie na oddziale intensywnej terapii. Jej nienajlepsze stosunki z Rayem jeszcze się pogarszają, gdyż nie może zrozumieć, jak ojciec może opuścić swoją córkę w takim stanie.
  Pościg Raya może dobiec końca, gdyż dowiedział się, że Herman tej nocy będzie się bawił w pewnym nocny klubie. Ray planuje atak…

  5 Days to Die miał być kolorowy. Miał wyglądać tak jak inne komiksy, leżące na półkach w sklepach. We wczesnych etapach powstawania komiksu Andy chciał, by zatrudnić jeszcze osobę, która będzie odpowiedzialna za nałożenie kolorów. Robiliśmy tak podczas naszych dwóch poprzednich projektów. Ja jednak nie byłem tak entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu. Nie dlatego, że uważałem, iż wyjdzie to źle. CHCIAŁEM mieć kolorystę. Wiedziałem po prostu, że dokooptowanie kogoś do zespołu będzie oznaczać kolejne wydatki, a już i tak zainwestowaliśmy w projekt trochę własnych pieniędzy i czasu. W tym czasie nabyłem też inny komiks ze stajni IDW – The Hunter Darwyna Cooke’a. To adaptacja powieści Richarda Starka Parkera. Komiks ów był w całości przygotowany przez Cooke’a. To on go narysował, pokolorował i naniósł litery. Wyglądało to FANTASTYCZNIE. Pomyślałem, że spróbuję skopiować wyczyn Darwyna. Napisałem do Andy’ego że 5 Days powinien być przedstawiony w niebieskich odcieniach. Tylko w niebieskich. Andy w swej nieskończonej mądrości zasugerował, by komiks był w różnych odcieniach i barwach, podkreślających nastrój danych scen. Miał raję. 5 Days to Die tego właśnie potrzebował. Zacząłem więc eksperymenty. Zdecydowałem, że ten komiks powinien wyglądać inaczej niż inne. Pierwszy numer był jednym wielkim testem farb i próbą wypracowania odpowiedniego schematu nakładania kolorów. Chciałem też zobaczyć, jak będą komponować się z tuszem. To był pierwszy raz, gdy byłem odpowiedzialny za całość przygotowania strony – od szkicu ołówkiem do ostatniej warstwy koloru. Na zatuszowany rysunek nanosiłem szarą farbę, którą potem kolorowałem w Photoshopie. Gdzieś w połowie odcinka drugiego doszedłem już do optymalnego sposobu nakładania barw. Zadowolony byłem jednak w okolicach końca odcinka trzeciego i początku czwartego. Nie byłem też pewien końcowego efektu mojej pracy, dopóki nie otrzymałem wydrukowanych egzemplarzy przygotowanego komiksu. Pokazałem je swojej żonie, a potem próbowałem wytłumaczyć, że cały ten proces był absolutnie konieczny, by osiągnąć zamierzony efekt. Wiele czasu minęło zanim zacząłem patrzyć na ten komiks obiektywnie. Mam nadzieję, że pochylicie się nad graficznym aspektem komiksu i tenże przypadnie wam do gustu. Jeśli nie, najmocniej Was przepraszam. Starałem się, jak mogłem.
Chee, Sierpień 2010

MOJA OPINIA
  Część trzecia to 3 dzień po nieszczęśliwym wypadku samochodowym, policjanta i jego rodziny. Jest to również 3 dzień poszukiwania sprawcy owego wypadku. Ray nie ma wiele czasu. Zaledwie dwa dni pozostały mu na to, by pomścić śmierć ukochanej żony. Zabija ludzi, jest bezwzględny. A ten kto morduje, jest zabójcą bez względu na to, czy jest przy okazji mszczącym się policjantem. Partner Raya, policjant, próbuje nie dopuścić aby go aresztowano, za przestępstwa, których się dopuścił. Chroni go, pomaga i odwiedza jego dochodzącą do zdrowia córkę. Ray jest tak blisko uchwycenia winowajcy, że prawie traci zmysły z bezsilności. Musi coś uczynić, zamordowanie jego żony nie może ujść nikomu płazem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal