piątek, 6 czerwca 2014

Książę Cierni - Mark Lawrence


tytuł:                           Książę cierni
autor:                         Mark Lawrence
posiadam od:              -
przeczytana:               1 stycznia 2013
tytuł oryginału:           „Prince of Thorns”
data wydania: pierw.: 2011
                      polsk.: 2012
wydawnictwo:           Papierowy Księżyc
tłumaczenie:               Jarosław Fejdych
liczba stron:               422
ISBN:                       978-83-61386-19-3
kategoria:                  fantastyka
moja ocena:              7/10
seria:                         Rozbite Imperium t. 1/3


OPIS
  W krwawej opowieści o zdradzie, magii i braterstwie autor maluje przed nami fascynujący, brutalny, momentami piękny portret niezwykłego chłopca zmierzającego ku dorosłości i objęciu tronu.

  "Zanim ciernie udzieliły mi bolesnej lekcji i zabiły we mnie słabość, miałem tylko jednego brata, którego kochałem całym sercem. Te dni minęły bezpowrotnie, a to co po nich zostało spoczywa wraz z moją matką w grobie. Dziś mam wielu braci, wytrwałych nożowników i szermierzy, którzy nie cofną się nawet przed najgorszym okrucieństwem. Napadamy na to upadłe imperium i plądrujemy jego truchło. Ludzie mówią, że nastały niespokojne czasy, gdy nocą zmarli wstają z grobów i budzą się potwory, mówią, że to koniec naszych dni. To wszystko prawda, lecz w ciemności czai się również coś gorszego; coś znacznie gorszego."

  Zanim został Księciem Cierni, czarującym, zepsutym do cna przywódcą bandy bezwzględnych rzezimieszków, zajmujących się plądrowaniem i mordem, Jorg Ancrath był królewskim synem, wychowywanym przez kochającą matkę, cieszącym się najwyższymi przywilejami. Dziś światem rządzi chaos: szerzy się przemoc, ożywają koszmary. Doświadczenia z przyszłości sprawiły, że Jorg nie lęka się żadnego człowieka, żywego ni martwego. Isnieje jednak coś, co mrozi mu krew w żyłach. Po powrocie do zamku swojego ojca, Jorg musi zmierzyć się z koszmarami z dzieciństwa i zbudować swą przyszłość na przekór otaczającym go wrogom.


MOJA OPINIA
  Trzeba przyzwyczaić się do narracji pierwszoosobowej, to fakt. Trzeba zaakceptować, że główny bohater, książę Jorg, ma odrobinę nie po kolei w głowie, ale jest diabelnie sprytny, przebiegły i nieugięty. Uwielbia zabijać i szczyci się każdym dokonaniem.
  Powieść krwawa, gwałtowna, pełna śmierci i gwałtów. Jednak urzeka w niej sposób, w jaki autor przedstawia losy bohaterów. Podobały mi się w niej porównania, zadziwiająco trafne i przemyślane, co stało się głównym atutem książki. Jej minusem jest fakt iż dziesięcioletni chłopiec, książę, zabija z premedytacją i ucieka z bandą najemników. Nigdy nie ma planu działania i nigdy nie wie, czy przeżyje kolejne starcie, jednak paradoksalnie później okazuje się, że całe widowisko było głęboko przemyślane.
  Za książką przemawia również ognisty temperament poszczególnych postaci. Bracia najemnicy, gotowi na wszystko, twardzi, jak mityczni herosi. Godne podziwu zachowania i interesujące zarysy osobowości.
  Książkę czyta się szybko, ale dopiero gdzieś od połowy, gdy przebrnie się przez bramę mordów i gwałtów oraz zaakceptuje narrację kilkunastoletniego chłopca. Piękna okładka zapowiada może odrobinę więcej niż jest w książce, jednak pasuje do całości.
  Czekam na kolejne tomu. Być może okażą się równie intrygujące, co ten.

  Ale... jakby to stwierdził Książę Cierni - Jorg: "Największe kłamstwa zachowujemy dla samych siebie".

FRAGMENTY
·     s.18 „Niektórzy przychodzą na świat po to, by ci nadepnąć na odcisk. Brat Gemt przyszedł na świat po to, by nadepnąć na odcisk światu.”

·        s.24 Cokolwiek zniszczyło brata Maicala nie pozostawiło śladu na zewnątrz. Sprawiał wrażenie tak samo niewzruszonego, twardego i zgorzkniałego jak reszta. Dopóki ktoś nie zadał mu pytania.”

·        s.32 „Brat Gains nie dlatego gotował, że był dobrym kucharzem. Po prostu we wszystkim innym był beznadziejny.”

·         s.34 „Wszyscy bierzemy udział w bitwie, która zaczęła się na długo przedtem, zanim przyszliśmy na świat.”

·     s.60 „W każdym bractwie istnieje jakaś hierarchia. Wśród braci takich jak moi, nikt nie chce znaleźć się na samym dole. Ciężar tej hierarchii może przygnieść na śmierć. Brat Jobe był zarazem po trosze zbitym kundlem i ociekłym psem, i dzięki temu żył.”

·         s.85 „Robienie nożem to brudna robota, jednak brat Grumlow jest zawsze czysty.”

·         s.89 „… dzień, w którym zmęczysz się szabrem, będzie dniem, w którym zmęczysz się życiem.”

·         s.94 „… może to Bóg daje mi do zrozumienia, bym się wziął za diablą robotę.”

·         s.97 „… człowiek, który potrafi słuchać to człowiek, który się wyróżnia.”

·         s.123 „Zabójstwo to zwykłe morderstwo, tyle że odrobinę bardziej precyzyjne.”

·        s.126 „To, czego nie jesteś gotów poświęcić, obezwładnia cię, trzyma w szachu. Sprawia, że jesteś przewidywalny, osłabia cię.”

·    s.156 „Czasem stajemy za zakręcie, Robarcie. Na rozstajach dróg prowadzących przez nasze życie. Potem wspominamy te momenty i myślimy ‘gdybym tylko’…”

·         s.159 „Sny mówią człowiekowi, kim jest.”

·         s.213 Siła wymaga poświęcenia. Wszelka słabość ma swoją cenę.”

·       s.242 „Niektórzy mówili, że Czerwony Kent ma czarne serce, co mogło być prawdą, ale każdy, kto widział, jak rozprawia się z sześcioosobowym patrolem przy pomocy siekiery i noża, powiedziałby, że facet ma duszę artysty.”

·         s.252 „Jeżeli chodzi o brata Rowa, to można było ufać, że strzeli na długi dystans z krótkiego łuku. Można było ufać, że wyjdzie z bójki na noże z cudzą krwią na koszuli. Można było ufać, że będzie kłamał, oszukiwał i kradł, i że będzie tam, gdzie go potrzebujesz. Ale nie można było ufać jego oczom. Miał łagodne oczy, którym nie można było ufać.”

·      s.262 „Ktokolwiek stworzył Nubańczyka, zrobił go ze skały. Nie spotkałem nigdy człowieka bardziej solidnego. Nie marnował słów. Niewielu spośród braci szukało jego rady; w drodze ludzie rzadko potrzebują sumienia. Ale chociaż Nubańczyk nigdy nie osądzał, jego sąd był zawsze prawy.”

·        s.273 Większość ludzi ma przynajmniej jedną dobrą cechę, która może ich usprawiedliwić. W przypadku brata Rike naprawdę trudno taką znaleźć. Czy ‘duży’ może być usprawiedliwieniem?”

·       s.287 „Wszyscy lubią jeść. Jeden człowiek potrzebuje wypchać żołądek, żeby iść dalej, tak samo jak cała armia tego potrzebuje. Tylko Gruby Burlow zamiast iść wolał więcej jeść. A niektórzy z braci mieli mu to za złe. I tak miałem do niego więcej serca niż do większości towarzyszy. Z nich wszystkich, nie licząc Makina, tylko jemu zdarzało się wziąć książkę do ręki. Oczywiście, tym bardziej wrogo na niego łypali. Na drodze mówią: ‘Nigdy nie ufaj tym, co umieją czytać’”.

·       s.294 „Nazwałem go Kłamcą tego dnia, kiedy wbiłem mu nóż w dłoń. Nóż potem zabrałem, ale przydomek został. Kłamca był żylastym skurczybykiem o wrednym spojrzeniu. Nie znosił mówić prawdy, ale jego wygląd nie kłamał.”

·     s.301,302 „Wspomnienia są niebezpieczne. Wracasz do nich wciąż i wciąż, aż w końcu znasz każdy ich zakamarek, każdy szczegół, ale zawsze i tak potrafią cię zranić. (…) Każdego dnia wspomnienia stają się trochę cięższe. Każdego dnia wciągają cię trochę bardziej w głąb. Oplatasz je wokół siebie, jedną nić po drugiej i otaczasz się kokonem, całunem, który rośnie w tym szaleństwie. (…) Siedzisz tu, a twoja przeszłość obciąża twoje barki. Słuchasz jej wyrzutów i przeklinasz tych, którzy dali ci życie.”

·       s.304 „Droga nigdy się nie kończy, ale my czasem nie możemy iść dalej: wycieńczeni, złamani. Wiek różnie odbija się na różnych ludziach. Niektórych utwardza, wyostrza – do pewnego stopnia. Brat Elban ma w sobie tę twardość, jak stara skóra. Ale w końcu nadchodzi starość i zgnilizna. Być może stąd strach ukryty głęboko w jego oczach. Przez całe życie jak łosoś płynął w górę strumienia i wie, że nie czeka na niego odpoczynek w spokojnych wodach. Czasem myślę, że byłoby miłosierną rzeczą skończyć szybko podróż Elbana, zanim strach pochłonie człowieka, którym kiedyś był.”

·         s.349 „Największe kłamstwa zachowujemy dla samych siebie.”

·     s.361 Brat Roddat wbił nóż w plecy trzem ludziom na każdego jednego, z którym stanął twarzą w twarz. Roddat nauczył mnie wszystkiego, co wiem o uciekaniu i kryciu się. Tchórzy należy traktować w szacunkiem. Tchórze lepiej wiedzą, jak zadać cios. Jeżeli nie zostawisz tchórzowi drogi ucieczki, jesteś zgubiony.”

·       s.369 „Shakespeare twierdził, że szata czyni człowieka. Właściwie szaty mogły przemienić brata Sima z chłopca, który nie miał jeszcze czego golić, w mężczyznę, któremu golić się nie było wolno. Świetnie robił też za dziewczynę, choć to było ryzykowne w towarzystwie braci i zarezerwowane na okazje, gdy celu nie dało się dopaść w żaden inny sposób. O młodym Simie łatwo zapomnieć. Kiedy go nie ma, nie pamiętam, jak wygląda. Czasem myślę, że z wszystkich moich braci to on jest najbardziej niebezpieczny.”

·        s.420 „Myślę, że być może umieramy każdego dnia. Być może rodzimy się na nowo z każdym świtem, trochę inni, w innym miejscy na naszej drodze. Kiedy między tobą a osobą, którą byłeś, znajdzie się wystarczająco wiele dni, stajecie się sobie obcy. Może na tym polega dorastanie.”

·          s.422 „Taki jestem, a jeżeli chcecie, żebym za to przepraszał, spróbujcie mnie do tego zmusić.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal