piątek, 13 czerwca 2014

Sekretna Historia #1 Księga pierwsza: Genesis


tytuł:                           Sekretna Historia #1
                           Księga pierwsza: Genesis
autor:                         Scenariusz: Jean – Pierre Pecau
                           Zilustrował: Igor Kordey
                           Kolory: Carole Beau
posiadam od:              -
przeczytana:               4 maja 2013
tytuł oryginału:    
data wydania: pierw.: 2005
                      polsk.: tłumaczenie autorskie
wydawnictwo:           Delcourt
tłumaczenie:               tłumaczenie autorskie
liczba stron:               60
ISBN:                              
kategoria:                   komiks
moja ocena:               6/10
                                                                          seria:                         Sekretna Historia #1/7


OPIS
  Posiedli moc bogów, ale i ludzkie namiętności…
  - Dlaczego faraon poległ pod fortecą w Al.-Quma?
  - Jak narodził się mit świętego Graala?
  - Dlaczego papież polecił masakrę Katarów?
  - Jaki był prawdziwy powód dla którego Nostradamus odwiedził Italię?
  - Jak to się stało, że pokonano niezwyciężoną hiszpańską Armadę?
  - Jaki był ukryty motyw Napoleona, który najechał Egipt?
  - Kim były Anioły z Mons, które pojawiły się na froncie, podczas pierwszej Wojny Światowej?
  Odkryj historię mocy i celowych działań ukrytych pod gobelinem Zachodniej Cywilizacji.

  Część I: Genesis

  Milenia przed naszymi czasami każdemu z czwórki rodzeństwa umierający szaman z ich plemienia powierzył runy wykonane z kości słoniowej. Powiedziano im, że runy sprawują moc nad żywiołami i esencją czasu. Obiecali swojemu szamanowi, że nigdy nie użyją czterech run jednocześnie.
  Złamali swą obietnicę.
 1600 lat później czwórka dziedziców straszliwych mocy jest podzielona. Najstarszy Erlin wykorzystuje Mojżesza przeciwko swojemu bratu – Dyo i faraonowi, sprowadzając plagi na egipską ziemię… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal