piątek, 13 czerwca 2014

God of War #1


tytuł:                           God of War #1
autor:                         Scenariusz: Marv Wolfman
                           Rysunki: Andrea Sorrentino
                           Liternictwo: Saida Temofonte
posiadam od:              -
przeczytana:                4 maja 2013
tytuł oryginału:             "God of War #1" 
data wydania: pierw.:  maj 2010
                      polsk.:  tłumaczenie autorskie
wydawnictwo:            Wildstorm
tłumaczenie:                tłumaczenie autorskie
liczba stron:                
ISBN:                          -
kategoria:                    komiks
moja ocena:                6/10
seria:                          God of War #1/6



OPIS
  „Bogowie Olimpu opuścili mnie. Nie ma już nadziei…”
  Kratos zszedł z najwyższej góry Grecji. Po dziesięciu latach męki, dziesięciu latach pełnych koszmarów, wszystko miało się zakończyć. Śmierć miała się stać jego ucieczką od szaleństwa. Ale nie zawsze tak było. Kratos ledwie trzy tygodnie temu był czempionem Bogów – został wybrany do wykonania zadania, które miało się stać jego najwspanialszym osiągnięciem. Atena, bogini mądrości, zleciła mu uratowanie swego miasta oraz zrobienie czegoś, o czym żaden śmiertelnik nie śmiał nawet pomyśleć – zabicia boga. Boga wojny, Aresa. Szalone zadanie, któremu sami Bogowie nie chcieli podołać, Kratos zaakceptował. Był to dla niego jedyny sposób, aby uwolnić się od ciężaru przeszłości. Jedyny sposób, aby zmazać z siebie winę za straszliwy błąd, który popełnił dawno temu. Błąd, który kosztował go życie jedynych istot kiedykolwiek przez niego pokochanych…

MOJA OPINIA
  Komiks bardzo krwawy i ukazujący siłę dyktatorską. Dla ‘większego dobra’ poddawano młodych chłopców wycieńczającym ćwiczeniom, a noworodki, które były małe i chorowite, nie dostąpiły nawet tego ‘zaszczytu’, ponieważ zostały zrzucone z góry. Spartiaci musieli być silni i nieczuli na ból, jakakolwiek słabość nie mogła wchodzić w grę. Wszystko ma swoją cenę – jak zawsze.

FRAGMENTY
·         „Jesteście Spartiatami, czyż nie? Spartiaci zawsze stają do walki wyprostowani! Musicie nauczyć się znosić niewyobrażalne katusze… aż ból stanie się niczym, a liczyć będzie się tylko walka.”
·         „- Nie lękam się. Bogowie dadzą mi siłę, dzięki której ocalę życie Kaliope.
      - Nie, mój biedny, głupi synu. To właśnie bogów powinieneś się bać.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal