niedziela, 8 czerwca 2014

Jerzy Harasymowicz. wybór wierszy tom II - Krzysztof Lisowski


tytuł:                           Jerzy Harasymowicz
                           wybór wierszy tom II
autor:                         Krzysztof  Lisowski
posiadam od:                   
przeczytana:               23 stycznia 2013
tytuł oryginału:           -
data wydania: pierw.:-
                      polsk.: 1986 
wydawnictwo:           Wydawnictwo Literackie
tłumaczenie:               -
liczba stron:               375
ISBN:                       83-08-01517-4
kategoria:                  zbiór wierszy
moja ocena:               6/10
seria:                          -




ZAWARTOŚĆ ZBIORU
1.      Bar na stawach /1972/
2.      Polska weranda /1973/
3.      Córka rzeźnika /1974/
4.      Żaglowiec i inne wiersze /1974/
5.      Barokowe czasy /1975/
6.      Polowanie z sokołem /1977/
7.      Cudnów /1979/
8.      Z nogami na stole /1981/
9.      Wiersze miłosne /1982/
10.  Wesele rusałek /1982/
11.  Wiersze na igrzyska /1982/
12.  Dronsky /1983/
13.  Wiersze sarmackie /1983/
14.  Cała góra barwinków /1983/

OPIS
   Niniejszy dwutomowy „Wybór wierszy” ukazuje się równo w trzydzieści lat od chwili książkowego debiutu Jerzego Harasymowicza. Jest to czwarty w dorobku Poety i zarazem najobszerniejszy przegląd Jego poetyckiej twórczości – od „Cudów” (1956) po „Całą górę barwinków” (1983), zawiera wiersze i poematy z 27 książek (w tym wiele utworów w nowych, ostatnio opracowanych przez Poetę, wersjach), całość wieńczy nie publikowany jeszcze, a napisany w pięćdziesiątą rocznicę urodzin krakowskiego liryka, utwór pt. „Ławka przed spichlerzem”.
   Autor wyboru postanowił w taki sposób ułożyć oba tomy, aby dawały reprezentatywny zestaw kilu najwcześniejszych, nigdy nie wznawianych tomików Poety, pokazywały główne nurty Jego zainteresowań, tzn. lirykę czystą, wiersze związane tematycznie z kręgiem kultury łemkowskiej, lirykę religijną, utwory inspirowane historią oraz będące zapisem fascynacji folklorem „przedmieścia”, a również teksty o współczesności – ironiczno-groteskowe.
   Zaprezentowano obszerniej utwory z książek najbardziej przez czytelników cenionych, a więc m.in. z „Mitu o świętym Jerzym”, „Zielnika”, „Madonn polskich”, pominięto zaś lub pokazano w skrócie wiersze z tomów mniej popularnych (np. „Banderia Prutenorum”, „Genealogia instrumentów”, „Przejęcie kopii”).
  Biorąc pod uwagę, iż w roku 1983 przypomniane zostały trzy tomy wierszy historycznych w zbiorze pt. „Wiersze sarmackie”, pozostawiono przy poszczególnych tytułach – „Cudnów”, „Polowanie z sokołem”, „Barokowe czasy” – po kilka tylko najciekawszych artystycznie i najbardziej zróżnicowanych formalnie utworów, w „Wierszach sarmackich” wyodrębniono zaś wyłącznie cykl dotyczący Powstania Listopadowego. W „Wierszach miłosnych” oraz w „Madonnach polskich” zebrano najlepsze utwory z kolejnych wydań, „Madonny polskie” zostały opatrzone mało znanymi „Przypisami do Madonn” z wydania pierwszego („czytelnik”, 1969). Również w przypadku „Całej góry barwinków”, mini-wyboru najcelniejszych liryków Poety z roku 1983, przedrukowano jedynie wiersze mniej znane i najnowsze.

FRAGMENTY
·         4. Żaglowiec i inne wiersze /1974/

„Dramat” – Jerzy Harasymowicz

Cóż za dramat
i czyj to wiersz
rwie sobie papier
na głowie

„Do słomianego dachu” – Jerzy Harasymowicz

Nie mówię
dwa razy
rzekł piorun
do słomianego dachu…

·         5. Barokowe czasy /1975/

„Pieśń zimowa” – Jerzy Harasymowicz

Kochani – których tak mało kochałem
Przebaczcie – byłem tylko wojownikiem
Pod głową trawy miałem usłane
Ksiąg stratowałem ustronie ciche

Domie – który tak mało znałem
Przebacz spaliłem tysiące miast
Już nie wiem nawet jak wygląda
Domowych bożków twarz

Matko – tak mało przy tobie jestem
Pod kołpakiem nieba zakręcają się wiersze
Trzeba wierszy kędziory strzyc i myć
W lesie słów czekać na boże świst

Cerkwio – tak mało paliłem ci świec
Twe złote usta wymawiałem nadaremno
Lecz walcząc w obronie twej u wschodu rzek
Niejeden rumak padł pode mną

Kochana – we włosów twoich len
Tak mało chabrów wpinał dzień
Lecz ja prowadziłem pod rękę
Warkoczem rubinów szeleszczące święto

Kochani – których tak mało kochałem
Przebaczcie – byłem tylko wojownikiem
Pod głową trawy miałem usłane
Ksiąg stratowałem ustronie ciche

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam :)
Będzie mi miło, gdy odwiedzając tę stronę, zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
Pozdrawiam,
Crystal